wtorek, 30 lipca 2013

"Baise-moi!", czyli jak we Francji...

...nie zamienić romantycznej randki w scenę porno.

 Różne są motywacje, by zacząć uczyć się nowego języka. Nie brakuje nastolatek decydujących się na naukę francuskiego, skuszonych jego miłosną otoczką rodem z nastrojowych pocztówek i filmów romantycznych z wieżą Eiffela pochylającą się w ciepłą noc nad parą splątanych w namiętnym uścisku kochanków. Motywacja dobra jak każda inna.

 Nasza skłonna do wzruszeń dziewoja wklepuje więc w Google Translate "pocałunek"/"całować", i wyskakuje jej baiser. Słowo zostaje kilka razy powtórzone z należytym rozmarzeniem i nawet biedaczka nie wie, że właśnie wlazła w upokarzającą językową pułapkę. Owszem, baiser wywodzi się z łacińskiego basiare, które stanęło za wzór hiszpańskiemu besar czy włoskiemu baciare, jednak wraz z wulgarną seksualizacją niewinne "całować" przeszło w ordynarne "pieprzyć". Uj.

 Okazuje się, że naszą rozmarzoną adeptkę francuskiego mogłoby zwieść nawet oparcie się na bardziej wiarygodnych źródłach. Mój słownik polsko-francuski WP wydany w 1983 roku także informuje tylko o całowaniu, co jest zrozumiałe - staruszek nie załapał się na tę niedawną właściwie przemianę. Co ciekawe, przy ustawieniu w GTranslate tłumaczenia z francuskiego na angielski, program poda "fuck" jako alternatywę tłumaczenia. Wikisłownik podaje trzy różne znaczenia.

Pytanie: jak mówić o całowaniu, nie narażając się na wprowadzanie dwuznaczności i niedojrzałych skojarzeń? Najbezpieczniej jest użyć embrasser, ale i tu kolejna pułapka! W słownikach bowiem tłumaczy się ten czasownik jako "obejmować", choć bardzo rzadko stosuje się to w tym znaczeniu.
Jeżeli chcecie mieć 100% pewności, możecie używać embrasser sur la bouche - "całować w usta". I święty spokój.

"Baise-moi" to zmyślony przeze mnie potworek i nijak nie funkcjonuje on w znaczeniu "całuj mnie". Po wpisaniu go w wyszukiwarkę wyskoczy wam francuski film o tym samym tytule, w Polsce wydany pod nazwą "Gwałt". Historia dwóch przyjaciółek (granych przez aktorki porno), które po brutalnych przeżyciach rozpoczynają krucjatę przeciwko społeczeństwu - wędrując po Francji wykorzystują seksualnie napotkanych ludzi i mordują ich. Brzmi jak szkielet "fabularny" filmu gore-porno, nie? Produkcja zasłynęła wyjątkowo szokującymi scenami przemocy, którymi zarobiła sobie wieczny ban w Malezji, Irlandii, Australii i Singapurze. Ba, nawet we Francji został zakazany po pierwszych seansach, co wywołało dyskusję o moralności i granicach wolności słowa. Zwabieni kwaśnym zapaszkiem skandalu? Recenzenci i widzowie nie zostawiają wiele suchych nitek na tej produkcji, a pozytywnej opinii jak ze świecą szukać. Zamiast oglądać takie głupoty, lepiej francuskiego byście się pouczyli.

Jeżeli zniecierpliwi Was wahanie waszego partnera, szepnijcie z pasją "Embrasse-moi!..." ("Całuj mnie!...). Obejmować jest serrer dans le bras, dosłownie "zamykać w ramionach".

Podsumowując: "baiser" użyte w odpowiednim kontekście wśród starszych ludzi z pewnością zostanie odczytane jako "pocałować", jednak młodzi Francuzi traktują je jako wulgaryzm. Lepiej jest unikać tego słowa - tak na wszelki.

 Z wyrazami szacunku
Kazik


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz