Ósemki - szczękowe upierdlistwo, pozwalające przeżyć nam powtórnie męki
ząbkowania. Dentyści do dziś dyskutują, czy należy je usuwać, czy zostawić w
spokoju, Amerykanie mają z góry opłacony obowiązkowy zabieg, my zaś zostawmy
stomatologię i skupmy się na nazwach, jakimi obdarzono te spóźnialskie zęby.
Po łacinie ochrzczono je "dens sapientiae", i odpowiedniki tej
nazwy rozeszły się jak świat długi i szeroki: chociażby francuskie "dents de sagesse". Podobne określenia usłyszymy też w Niemczech,
Skandynawii, na Węgrzech, w Czechach, Rosji, Grecji...
Udało się nieco wybić Hiszpanom z ich "muelas
de juicio" - zęby rozsądku. W Ameryce Południowej powszechnie używa się
słowa "cordales". Podobnie inny odcień znaczeniowy stosuje się w
rumuńskim ("molarii de minte" - zęby umysłu, myśli)
oraz w hindi (ज्ञान दांत - /jñān
dāṇt/ zęby wiedzy).
Jednak okazuje się, że niektóre nacje wykazały się większą
oryginalnością. Tak jak Japończycy, którzy zdecydowali się na 親知らず - zęby nieznane rodzicom. Że wiecie, jak się zaczynają wyżynać, to się idzie na swoje i rodziciele nie muszą tego oglądać.
Nagroda główna wędruje jednak do Koreańczyków za 사랑니
/sa-rang-ni/ - zęby miłości. Skąd im się to wzięło, trudno powiedzieć - w każdym razie, nazwę tę można spotkać w tytułach książek i piosenek o miłości pełnej bólu (skojarzenie zrozumiałe). Wklejcie sobie w YouTube, a wyskoczy wam sporo piosenek, zwłaszcza utwóry o tymże tytule zespołu "S" czy piosenkarki "IU" systematycznie się powtarzają.
Na sam koniec, proza życia, czyli Turcy i ich "yirmi yaş dişleri" - zęby dwudziestolatków, jako że statystycznie najczęściej wtedy ósemki się wyżynają (a mogą to zrobić między 17. a 25. rokiem życia).
Notatka na podstawie artykuliku o zębach mądrości w "National Geographic", nr 3 z 2008 roku.
Z wyrazami szacunku
Kazik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz